*** Liam ***
Po wyjściu z pokoju Belli poczułem, jak do moich oczu napływają łzy. Wszedłem szybko do mojego pokoju, aby nikt nie zobaczył, że płaczę. Położyłem się na łóżku i dałem upust emocją. Rozpłakałem się jak małe dziecko. To nie do wiary, jak ta siedemnastoletnia dziewczyna namieszała mi w głowie. Z resztą nie tylko mi. Harr'emu i Zaynie też. U Nialla trudno stwierdzić. Ich relacje wyglądają bardziej na przyjacielskie. Gdy się już w miarę ogarnąłem wyszedłem z pokoju i udałem się do kuchni. Była tam reszta zespołu. Isabella pewnie jest u siebie. Moje nogi bez mojej wiedzy skierowały się do lodówki. Otworzyłem ją i zabrałem podstawowe produkty do zrobienia kanapek. Po chwili kanapki leżały na talerzyku, a produkty schowanie w lodówce. Dosiadłem się do reszty włączając się do rozmowy o tym, że powinniśmy założyć plantacje marchewek. Ahh ten Louis, znowu zaczyna. Gy chłopakowi skończyły się argumenty, nasz temat zszedł na jedyną osobę "płci pięknej" w tym domu, jak to Harry mówi. Co do tego nie mam żadnych uwag.
- A tak z innej beczki, Louis kiedy Bella ma urodziny? - zapytałem się. Spojrzała na mnie zmieszany.
- N...nie wiem. - odpowiedział. - Boże co ze mnie za kuzyn. Nie wiem nawet kiedy Bella ma osiemnaste urodziny.
- Osiemnaste urodziny. Czyi będzie pełnoletnia i będzie mogła zrobić co zechce. A w tym wrócić do Polski. - powiedział smutny Niall.
Wszyscy się z nią tak bardzo zżyliśmy, że nie wyobrażamy sobie życia bez niej.
- Może chodźmy się jej zapytać. Przygotujemy dla niej nie zapomniane urodziny. - powiedział Zazza.
Jak na komende wszyscy skierowaliśmy się do jej pokoju. Drzwi były uchylone, więc weszliśmy nie pukają. To co tam zobaczyliśmy wbiło nas w podłogę. A dokładnie zobaczyliśmy Bellę, rysującą nasze podobizny i śpiewającą pod nosem piosenkę w innym języku. Spojrzałem na twarze przyjaciół. Wszyscy stali gapiąc się na Bellę. No nie powiem nie sądziłem, że umie tak dobrze śpiewać. Kiedy skończyła podniosła wyżej swoje dzieło. Wstrzymałem oddech. Boże jak ona pięknie rysuje. Nasze twarze są takie realistyczne. No ale i tak ja wyszłem naj łądniej. Ah ta moja skromność. Czujecie ten sarkazm? Wyjęłą teczkę, która była cała w naklejki z podobizną Justina Biebera! Nie no to są jakieś żarty. Fanka tego kryminalisty. Okazało się, że w owej teczce trzyma swoje wszystkie rysunki. I muszę przyznać, że jest lepsza od Malika. A to nie lada wyczyn. Tylko dlaczego nikomu z nas nie chciała pokazać żadnego. Ostatnio to Harry przyniósł nam jej rysunek. Gdy tylko wstała z zamiarem schowania teczki potknęła się o nóżkę krzesła i wylądowała na podłodze. Wszystkie rysunki, które były w teczce rozsypały się po pokoju. Kiedy nieudolnie próbowała wstać zorientowałą się, że nie jest sama w pokoju.
- Co tak stoicie?! Pomóżcie! - warknęłą w naszą stronę. Szybko ruszył jej na pomoc Zayn, a my chcieliśmy pozbierać jej rysunki.
- Jeżeli jeszcze wam życie miłe nie ruszycie tego. - jak na zawołanie wróciliśmy na miejsca.
Kiedy już bezpiecznie spojrzała na nas. W jej oczach można było zobaczyć złość.
- My prze... przepraszamy. Nie chcie... chcieliśmy tak bez pukania. Ale były uchylone. Więc no... no... wieszliśmy. - Niall zaczął się jąkać. Spojrzała na niego rozbawiona.
- Zawiodłam się na was. A w szczególności na tobie Niallu, Louisie i tobie. - wskazała na mnie palcem. - A na waszej dwójce już nie tak bardzo, bo to było do przewidzenia, że wejdziecie do mojego pokoju bez pukania. - wzruszyła ramionami i zaczęła zbierać rysunki.
- Może pomóc? - spytałem
- Poradzę sobie. - bąknęła.
Po wyjściu z jej pokoju udaliśmy się do salonu.
- Troche głupio wyszło. - powiedzieł Harry. - Mieliśmy iść się jej spytać, a nie podsłuchiwać.
- Ale muszę przyznać, że głos ma rewelacyny.
- No, pięknie śpiewa. - przyznał Niall
- Pięknie śpiewa, świetnie rysuje i ponoć tańczy, a do tego ma boskie ciało. Normalnie ideał nie dziewczyna.- powiedział Zayn. Lou spojrzał się na niego z mordem w oczach. - No co?! Prawde mówię. -Zayn podniósł ręce w geście obronnym. Do tej jakże inteligentnej wymiany zdań wtrącił się nasz kochany loczek.
- Louis dobrze wies, że to co powiedział Zazza jest prawdą. - Louis tylko głośno westchnął i spuścił wzrok. Rozmawialibyśmy jeszcze dłużej, ale przeszkodziły nam czyjeś koroki. Już po chwili w salonie znajdowała się Bella. Miała poważną minę.
- Dobra przeznawać się. Dlaczego weszliście do mojego pokoju i to bez pukania?! - popatrzyliśmy się na siebie z przerażeniem. Wiem, to głupie, ale jak na taką małą osóbkę jest straszna. - Ehh. - westchnęła. - Dobra, to inaczej. Ile czasu tam spędziliście gapiąc się na mnie?! - cisza. Znowu nikt nie odpowiada. - Jak z dziećmi.- bąknęła. - A w jakiej sprawie chcieliście do mnie przyjść? Louis, gadaj. - biedak.
- Ehh. NOMYCHCIELIŚMYSIĘCIEBIEOCOŚSPYTAĆ. - powiedział na jednym wydechu.
- Jeszcze raz. Tylko woolniej. - powiedziała jak do małego dziecka.
- Noo my chcieliśmy się ciebie o coś spytać. - powiedział.
- W takim razie o co chcieliście się mnie spytać? - zapytała.
- Nooo to kiedy masz urodziny. - powiedział Niall.
- Urodziny mam 26 lipca. - uśmiechnęła się do nas uroczo. Nam nie było jednak do śmiechu. - A wy czemu tacy przybici? Osiemnastka to nie koniec świata! - próbowała nas rozweselić, ale marnie jej to wychodziło.
- A co będzie kiedy będziesz miała te osiemnaście lat? Będziesz już dorosła, niezależna. Będziesz sama o sobie decydować. - Niall był bliski płaczu. Zresztą my też.
- Wyjedziesz? Opuścisz nas? - Spytał Louis. Ona spojrzała na nas z bólem.
- Nie... nie wiem. - powiedziała.
- Ale jak to nie wiesz?! - podniósł głos Zayn.
- Nie zastanawiałam się nad tym. Przepraszam. - dodała i wybiegła zapłakana z domu.
- Zayn coś ty zrobił?! Idioto! - Harry zaczął wrzeszczeć. Louis dołączył do loczka. Teraz obaj wrzeszczeli na Zayna. Miałem zamiar pobiec za Bellą, ale zatrzymał mnie Niall.
- Stary, ja pójdę jej poszukać, a ty zajmij się nimi. - powiedział i już go nie było. Sporo czasu minęło zanim się uspokoili. Po Niallu i Belli nie było ani śladu. Postanowiliśmy wszyscy, że położymy się wcześniej. Gdy byłem już w łóżku wszystko dokładnie przemyślałem . Nie zorientowałem się kiedy odpłynąłem do krainy Morfeusza.
Ejjjj xD Kurde jakie big lofki xD (pisze ten koment w nocy 1:41 xD Więc nie dziw się że jakieś cuda dziwy xD i iks de po upychane gdzie się tylko da xD) To było by dziwne gdyby ten później z Niallem honga honga xD Boże o czym ja myśle? XD Powiem tak świetna lektura na takie noce jak ta i każda inna xD Uśmiałam się, żal mi Liasia xd Boję się Zayna i Harryego pedofili xD Dzikie noce pocaunki, groźby(swoją drogą biedne jaja xDDD) Miło się czytało, weny życzę i ten ogranicz sceny typu honga honga xD Pamiętaj Andrzej czeka xD Miłej nocy xD
OdpowiedzUsuń~Nie myśląca trzeźwo w nocy Merry xD
Yyyyyy nie za bardzo wiem co mam odpowiedzieć wiec powiem tylko tyle : Bardzo ci dziekuje za tan jakze mily komentarz, wena mi sie akurat przyda xD Spodziewaj sie niedlugo 20 rozdziału i moze 21 jak mi sie uda :D Z
Usuń